Używaj makulaturowego papieru toaletowego czyli zadanie #34

Właściwie omal o tym zadaniu nie zapomniałam. Od tak dawna kupuję szary papier toaletowy, że zupełnie nie myślę o nim w kategoriach zero waste. 

A przecież jest to zero waste. No… nie do końca, bo jednak papier to papier, i wyrzucamy go sporo. Ale używanie szarego, makulaturowego papieru toaletowego jest na pewno mniejszym marnotrawstwem niż używanie tego bieluśkiego, który pewnie równeż bywa produkowany z makulatury (tak jest taniej), ale żeby sprawiał wrażenie „nowego”, poddawany jest bieleniu chlorem.

Dlaczego używanie szarego, makulaturowego papieru jest mniejszym marnotrawstwem?

(O zaletach makulatury pisałam w zadaniu #14 – Zbieraj makulaturę)

  1. Bo wytwarzanie papieru z makulatury to oszczędzanie drzew. Makulatura może być przetworzona na papier do czterech razy, a z jednej tony makulatury można uzyskać od 450 do 900 kg papieru.
  2. Bo wytwarzanie papieru z makulatury to znaczna oszczędność wody i energii w porównianiu z produkcją papieru z włókien pierwotnych.
  3. Bo przy produkcji papierów makulaturowych mniejsze jest zanieczyszczenie środowiska niż przy produkcji papieru z włókien pierwotnych.

Szary papier makulaturowy jest też bardziej bezpieczny zarówno dla nas, jak i dla środowiska – nie jest on bielony chlorem.

Podczas procesu bielenia chlorem uwalniają się bardzo toksyczne substancje, zwane dioksynami. Dioksyny są w ściekach pochodzących z papierni; pozostają również w samym papierze.

Istnieją metody bielenia papieru bez użycia chloru – z wykorzystaniem tlenu, ozonu lub nadtlenek wodoru. Jak podaje strona www.ekonsument.pl w artykule „Kupuj odpowiedzialnie papier”, najlepiej patrzeć na oznaczenia: najlepszy jest oczywiście papier niebielony. Następnie, oznaczony TCF (Total Chlorine Free) oraz PCF (Precessed Chlorine Free). Jest jeszcze oznaczenie ECF (bez użycia chloru gazowego), często tłumaczone jako „papier bezchlorowy”, co nie jest zgodne z prawdą, bo jest to papier wybielany z użyciem dwutlenku chloru.

Tak się naukowo zrobiło, bo naczytałam się o tym bieleniu chlorem i o przetwarzaniu makulatury na papier. Proszę bardzo – oto linki dla Was (no dobrze… niektóre niezbyt naukowe, a bardziej lajfstajlowe):

Szkoła Żywienia Naturalnegoi-naturalniechooselife.plwww.oostdam.plwww.mos.gov.pl

Plus znakomity pdf z konspektami zajęć i informacjami merytorycznymi dla nauczycieli: Cała prawda o odpadach / makulatura.

Zważywszy na powyższe (fajny językołamacz, prawda?), ogłaszam i zapraszam do realizacji zadania #34 w Wyzwaniu Rok Bez Marnotrawstwa: Używaj makulaturowego papieru toaletowego!

makulaturowy papier toaletowy

I tak! Nie mylicie się! To zdjęcie jest reklamą, a raczej rekomendacją, bo nikt mi za reklamowanie nie płaci. Tym zdjęciem rekomenduję papier NEO, który kupuję w „Biedronce”.

Jeśli mnie pamięć nie myli, zaczęłam kupować go dlatego, że był jedynym papierem, który dało się kupić w Biedrze bez foliowego opakowania zbiorczego, czyli po prostu – na sztuki. Jasne, napisy „1oo procent makulatury, ekologiczny” również nie były bez znaczenia dla początkującej adeptki zero waste, jaką wtedy byłam (i nadal jestem!).

Później wypróbowałam inne toaletowe papiery makulaturowe, ale coś w nich zawsze było nie tak. A to za twarde, a to za miękkie, a to źle się rwały, a to za szybko zużywały. Polubiłam NEO i już. Nie jest siermiężnym, twardym i szorstkim „papierem ściernym”, a jednocześnie jest bardzo wydajny. Naprawdę miło się go używa. Rodzinka zaakceptowała zmianę z białego puchatego na szary niepuchaty bez szemrania, a to o czymś świadczy, bo zazwyczaj szemrają głośno (na przykład w sprawie bambusowych patyczków do uczu i szczoteczek do zębów, że nie lubią).

Hmmm, chyba Biedronka powinna mi jednak zapłacić za reklamę…

A tak na zakończenie nadmienię, że najbardziej ekologicznym i zero waste rozwiązaniem byłaby całkowita rezygnacja z papieru toaletowego!

Przecież można zastąpić go bidetem, czyli wodą, mydłem i ręcznikiem. I czyściej, i higieniczniej, i oszczędniej dla środowiska.

Co o tym sądzicie? Macie w domach takie urządzenia?

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża, mama dwóch nastolatków i jednej córeczki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię robić na drutach i szydełkować, ale jeszcze bardziej – pisać. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze.

10 komentarzy

  1. Witam,temat dla mnie bardzo na czasie. Jesteśmy w trakcie remontu łazienki i co prawda bidetu nie będziemy mieli z powodu braku miejsca, ale bedzie bidetka:) Dwa lata temu mąż przeszedł operację odbytu(z krwotokiem) i chirurg kładł nam do głowy,żeby nie używać żadnych papierów zwykłych, nawilżanych, żadnych chusteczek itp… Papier ma służyć do osuszania a woda do higieny tych miejsc. Wzieliśmy sobie to do serca.

  2. Włosi podobno mają szajbę na punkcie bidetów – też mam takie wrażenie po kilku wyjazdach. Ja się nie wypowiadam 🙂
    Faktem jest, że dla nas (tej konkretnej części świata, która używa PT) brak papieru to jakiś horror. A przecież (gdzieś to czytałam) tylko 1/4-1/3 ludzi na świecie używa go, reszta jakoś sobie radzi bez.

  3. Ja na pewno jak będę remontować mieszkanie to wstawię do łazienki bidet. Świetny wpis. Tylko czy aby na pewno ten papier nie jest bielony chlorem? Wydaje się być zbyt biały jak na papier makulaturowy..

  4. Kupuję i używam też ten z Biedronki . 64 m !!! Ktoś powiedział mi , że zatyka kanalizację. Czy to prawda?

    1. Nie sądzę. Jakaś miejska legenda. No chyba że ktoś tego papieru wrzuca baaaaardzo dużo, to wtedy może zatkać. Ale każdy papier może zatkać, jak się go za dużo wrzuci. A propos tego z Biedry to przyznam że ostatnio go już nie lubię, bo się niemożebnie sejpi, drze i to jest niewygodne. Jak mogę, to kupuję inne papiery z makulatury, np w Auchan albo w Lidlu.

  5. Odświeżam dyskusję 😆
    My mamy w domu bidetkę, chętnie korzystamy, ale szczerze mówiąc zawsze mnie zastanawia co jest bardziej eko.
    W końcu to kolejne zużycie wody. W czasach kiedy panują susze i otwarcie mówi się o tym, że wody po prostu zaczyna brakować, czy papier toaletowy jednak nie jest lepszym rozwiązaniem – tzw. Mniejszym złem? Jakie jest Twoje zdanie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.