Oszczędzaj wodę, czyli zadanie #9

Oszczędzanie wody to taka oczywistość, że aż wstyd o tym przypominać. Ale jak mogłabym o tym nie wspomnieć w wyzwaniu Zero Waste #RokBezMarnotrawstwa?

Wydawałoby się, że nie musimy oszczędzać wody, bo mieszkamy w Europie, a nie w Afryce czy Australii. Jednak zasoby wody w Polsce są dość niskie w porównaniu z innymi krajami w Europie. Opady w Polsce są mniejsze niż w innych krajach Europy, poza tym jeśli już wystąpią, to są zazwyczaj intensywne, więc woda nie wsiąka w grunt tylko odpływa do rzek. Nie umiemy też magazynować wody, brak nam zbiorników retencyjnych. Możecie poczytać o tym na stronie Ministerstwa Środowiska i Polskiej Fundacji Ochrony Zasobów Wodnych: Zasoby wody.

Zatem ogłaszam zadanie nr 9: Oszczędzaj wodę!

O sposobach oszczędzania wody napisano już tak wiele, że trudno się nie powtarzać. Pierwszy z brzegu przykład – fajne infografiki na stronie domplusdom.pl – Jak codziennie oszczędzać wodę. Na stronie Aquanet.pl też jest świetny poradnik o oszczędzaniu wody.

Postaram się więc podsumować zawarte w zalinkowanych artykułach rady oraz dodać kilka swoich:

Co możemy robić w domu:

  1. Przede wszystkim zadbajmy o to, żeby nie mieć przecieków, kapania i innych „niewidocznych” strat wody. Zepsute sprzęty i baterie wymieniajmy na nowe.
  2. Instalujmy perlatory (no właśnie, my jeszcze ich nie mamy!). Pozwalają zmniejszyć zużycie wody o 15 do 80 %! (źródło KLIK!)
  3. Zamieńmy kąpiel w wannie na prysznic. Wanna – 180 litrów, prysznic – 10 l na minutę!
  4. Spłukujmy toaletę przyciskiem „pół”, albo… nie spłukujmy wcale. Tak! znam rodziny, w których nie spłukuje się toalety po nocnym siusianiu. Zamykają pokrywę toalety i spłukują rano. Przypominam, że każde spłukanie toalety to od 3 do 10 litrów wody.
  5. Zakręcajmy wodę podczas mycia zębów (klasyk, nie?).
  6. Zakręcajmy też wodę podczas brania natrysku. Ja stosuję metodę „namocz, namydl, spłucz” i przy namydlaniu wodę zakręcam.
  7. Myjąc ręce, nie odkręcajmy silnego strumienia wody. Dzieci często puszczają wodę tak, że pryska na całą łazienkę. Uczę ich tego, że wystarczy im mały strumień.
  8. Jeśli zmywamy ręcznie, zmywajmy w misce, zaś pod bieżącą wodą tylko płuczmy. A jeszcze lepiej, kupmy zmywarkę.
  9. Używajmy baterii jednouchwytowych.
  10. Jeśli musimy długo czekać na odpowiednią temperaturę wody, spuszczaną wodę zbierajmy do pojemników. Możemy potem użyć jej do podlewania kwiatów, do zmywania, do gotowania. Ja na przykład w łazience mam wiaderko, do którego zbieram zimną wodę lecącą rano z prysznica. W kuchni podstawiam garnek albo czajnik, żeby spuścić zimną wodę. I odwrotnie, jeśli akurat potrzebuję zimnej do picia, staram się zużyć tę ciepłą do zmycia jakichś naczyń. Potem nalewam od razu cały dzbanek zimnej.
  11. Nie wylewajmy z powrotem do zlewu wody nalanej przypadkowo. Na przykład dzisiaj mój Mąż uczył Najstarszego syna jak gotuje się owsiankę (na wodzie). Najstarszy nalał za dużo wody do gara, i z rozpędu chciał nadmiar wylać do zlewu! A mógł do czajnika!
  12. I tutaj nasuwa się kolejna rada. Nalewając wodę do czajnika czy garnka, nalejmy jej tylko tyle, ile to niezbędne. Czyli tyle, żeby „przykryć” warzywa. Żeby zrobić jedną, dwie lub trzy herbaty, tyle ile akurat potrzebujemy, a nie więcej. Chyba że odlewamy potem tę gotowaną wodę z czajnika do picia. Jeśli nie, to będziemy ją gotować ponownie, a po co?
  13. Zastanówmy się, co możemy zrobić z wodą po gotowaniu, dajmy na to, fasolki szparagowej. Ostatnio gotowałam taką fasolkę na kolację i został po niej pełen wielki garnek wody. Hmmmm, zwykle tę wodę wylewałam, ale tym razem zostawiłam ją na noc i następnego dnia ugotowałam w niej ziemniaki na obiad. Myślę, że na wodzie pozostałej po gotowaniu tych i innych warzyw możemy robić zupy. Przecież to wywary.
  14. Wodę po myciu owoców, a nawet warzyw, zużyjmy do podlania ogródka lub kwiatów balkonowych i domowych. Niektórzy martwią się, że jakieś świństwa którymi spryskano te owoce i warzywa zaszkodzą roślinom. A ja się pytam – a co będzie z tymi świństwami jeśli spłyną do kanału?

Jak możemy oszczędzać wodę w ogródku:

  1. Zbierajmy deszczówkę – przyda się do podlewania trawnika i kwiatów.
  2. Nie przesadzajmy z podlewaniem trawników i z zabawami z wodą (baseniki itp.)
  3. Podlewajmy ogródki rano lub wieczorem.
  4. Używajmy ekonomicznych zraszaczy, nie zostawiajmy ich bez kontroli i nie pozwalajmy im „podlewać” chodników. Jeśli widzimy, że zanosi się na deszcz, wstrzymajmy się z podlewaniem.
  5. Myjąc chodniki czy samochód używajmy wiadra z wodą zamiast węża.
  6. Przykrywajmy ziemię korą dla zachowania wilgotności.
  7. Nie instalujmy fontann bez zamkniętego obiegu wody.

A na koniec – zachowajmy zdrowy rozsądek. Okazjonalna gorąca kąpiel w wannie zimową porą albo długi seans pod prysznicem po ciężkim dniu to jest przecież to, co lubią tygrysy, prawda? 

A propos kąpieli w wannie – Mama opowiadała naszym dzieciom, że u nich w domu najpierw w wannie kąpał się tata, potem mama, potem siedmioro dzieci a na końcu… pies. Wszyscy w tej samej wodzie oczywiście.

Nasze dzieci patrzyły na Babcię ze zdziwieniem i zgorszeniem, po czym dowiadywały się że to tylko żart. A przecież dobrze pamiętają, że kiedy były młodsze, to zawsze kąpały się wszystkie razem, we troje.

No dobrze, teraz Wasza kolej. Macie jakieś swoje sposoby na oszczędzanie wody?

Dopisek z 13 marca 2020 roku: W kolejnej edycji wyzwania Rok Bez Marnotrawstwa podsuwam kolejny pomysł na oszczędzanie wody.

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża, mama dwóch nastolatków i jednej córeczki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię robić na drutach i szydełkować, ale jeszcze bardziej – pisać. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze.

12 komentarzy

  1. Woda to dla mnie temat kluczowy, ale również bardzo drażliwy. Podobnie jak Ty – odlewam wodę, podlewam rośliny, zbieram deszczówkę i tak dalej. Robię też jeszcze inne rzeczy, które pewnie część osób uznałaby za przesadę, albo wręcz za coś niewłaściwego. Co można jeszcze robić (pomysłu z pralką nie stosuje, bo nie mam cierpliwości myśliwego):
    1. pralka – można zbierać wodę po praniu (szczególnie gdy pierze się relatywnie czyste lub jasne rzeczy) – woda jest ciepła i z środkiem czyszczącym – można umyć tym podłogę, wodę po płukaniach można też tak zużyć – oszczędność od kilkunasty do kilkudziesięciu litrów wody. Warunkiem sine qua non jest zrobienie takiej instalacji: z pralki jedna rurka-odpływ, a ze ściany druga rura – pionowo do góry. Rurkę z pralki wkłada się pionowo w dół do tamtej i gdy woda się wylewa można wyciągnąć i nalać do wiaderka.
    2. gdy bierze się prysznic – stoimy w dużej misce – woda zamiast odpływem zatrzymuje się w misce – idealna do spłukiwania toalety – znów kilkanaście litrów oszczędności, można też wziąć wodę z pkt 1,
    3. w wodzie zebranej z pkt 1 i 2 można namoczyć brudne pranie – ja stosuję do ręczników oraz zabłoconych ubrań dziecka.

    1. Witaj Ruda! Jak zwykle cenny komentarz, dziękuję! Z tą pralką to właściwie dziwne, że nie montuje się od razu takiej instalacji która odprowadzałaby wodę z pralki do spłuczki. Punkt drugi realizuje moja rodzina mieszkająca na wsi. Może ja się też skuszę? Tylko miskę odpowiednią trzeba znaleźć 🙂 Pozdrawiam!

  2. Można zbierać wodę np. z mycia rąk czy prania i spłukiwać nią toaletę.
    Można nie spłukiwać po każdym siusiu.
    Mam watpliwości co do zmywarki. Wiesz, produkcja jej i transport, prąd, chemia do mycia i każda kostka do mycia pakowana oddzielnie w plastik – to nie jest fajne.

    1. No właśnie! Z pralki może dałoby się z rurką pokombinować, a do umywalki miskę wstawić. Niestety my mamy taką mini umywalkę że nie da się.
      Co do zmywarki – mam podobne wątpliwości. Ale jednak jest wygodna. Staram się kupować proszek w kartonowym pudełku zamiast kostek.

        1. W dużym pudle czasem znajduję Persil albo Ariel, a w małych pudełkach bywają prawie wszystkie. Przyznam, że niełatwo znaleźć te w dużych pudłach (5 kg). Już nie pamiętam gdzie ostatnio kupiłam (a takie zakupy robię w Auchan, Lidlu, Biedronce albo Simply). Najlepiej chyba szukać w supermarketach albo małych sklepikach które sprowadzają „chemię z Niemiec”. Jak gdzieś wypatrzę to dam znać. Pozdrawiam!

    1. Dorota! Też zawsze mi żal, że tak dużo „szarej wody” (nie wiedziałam nawet że tak się to nazywa) się marnuje. Pomysł z miednicą pod prysznicem jest dobry, tylko nie wiem skąd taką dużą miednicę? Tzn. na tyle dużą, zeby wygodnie było w niej stać i nie stracić równowagi 🙂 Pralkę mamy podłączoną do kanalizacji, ale myślę w zlewie kuchennym mogłabym mieć też miskę do zbierania wody po myciu owoców, warzyw i naczyń, które nie zmieściły się w zmywarce. Jedynie latanie z kuchni do łazienki z wiadrem wody trochę mnie przeraża 🙂 Dziękuję za podpowiedzi!

      1. Miednicą nie można się szczególnie pochwalić – jest paskudna, plastikowa i kupiliśmy ją w jakimś wielkim hipermarkecie, ale spełnia swoje zadanie i jest praktyczna.

        Kiedyś zbierałam całą szarą wodę z mycia naczyń. Teraz powtórnie używam tylko tej z płukania (nie jest tłusta). Latanie z kuchni do łazienki to tylko kwestia przyzwyczajenia i wyrobienia mięśni skrzydeł. 😉

  3. 1. Ogród sam sie podlewa – nie podlewać wogóle ogrodu . O tym wiele wiele informacji jak blog niepodlewam,pl i inne

    2. Wody z kranu pitnej nie trzeba gotować – a to jest wielka oszczędnośc wody

    3. Toalety kompostujące – jak biolan czy 100 podobnych rozwiązań, tak wiele ludzi używa, działa . O tym wiele jest w necie np na hasło permakultura. Toaleta taka jest bezzapachowa, estetyczna, oszczędza 100% wody , i powinna być z separacja sciekow

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *