Zrezygnuj z foliowych torebek czyli zadanie #1 – Wyzwanie Zero Waste #RokBezMarnotrawstwa

Moi Drodzy! Dość gadania (pisania) w Odśmiecowni!

Odśmiecownia, jak sama nazwa wskazuje – to pracownia, a w pracowni się pracuje, a nie gada.

Dość gadania o tym, co robię, a – zwłaszcza ostatnio – czego nie robię, bo mi nie wychodzi/nie chce mi się/nie mam czasu/nie umiem i tak dalej i tak dalej. Sto wymówek! Koniec z tym! Bierzemy się do pracy!

Ogłaszam wyzwanie zero waste pod wielce zobowiązującym tytułem:

#RokBezMarnotrawstwa

Ponieważ jestem zwolenniczką metody małych kroków, a ponadto lubię maksymę „Festina lente” – co tydzień, przez cały rok, będę proponować Wam i sobie JEDNO nowe wyzwanie – zadanie do wykonania.

Począwszy od dzisiaj, przez kolejne tygodnie będę zamieszczać tutaj na blogu i w mediach społecznościowych grafiki z wyzwaniem na dany tydzień.

Jedno zadanie na tydzień to nie jest dużo, ale już 52 zadania to całkiem sporo. 52 zadania to 52 zmiany wpływające na zmniejszenie zaśmiecania środowiska i zużywania zasobów naturalnych (na produkcję i recykling opakowań, żywności, ubrań i tak dalej).

52 zmiany to jest coś!

Nawet jeśli nie będą one trwałe, jestem przekonana, że wpłyną na Waszą optykę, czyli założą Wam bezśmieciowe okulary, o których pisałam tutaj.

OK. Zadanie pierwsze:

#1 Zrezygnuj z foliowych torebek na owoce i warzywa

Dlaczego? Oto kilka cytatów:

Torebki foliowe, które trafiają w ciągu roku na polskie wysypiska, to odpady o wadze około 55 tysięcy ton. (www.ekokalendarz.pl)

Około 50 tysięcy ton toreb plastikowych, które trafiają co roku do oceanu zabija ponad milion morskich ptaków i sto tysięcy morskich ssaków. (www.ekologia.pl)

Foliowa torebka służy nam przeciętnie 12 minut, tyle samo, ile średnio trwa nasza droga ze sklepu do domu. (www.ekologia.pl)

Foliówki są wszędzie.

Pisałam o tym wielokrotnie – i w artykule na otwarcie Odśmiecowni, i w kolejnych artykułach: o zakupach tych i innych.  Ani się obejrzysz, już masz zapakowane w torebkę i jabłka, i ogórki, i nawet jedną cytrynkę – każdy rodzaj w osobny woreczek. Sprzedawcy są mili i chcą nam dogodzić, obdarowując foliowymi torebeczkami.

A ja bym chciała jak za dawnych lat iść na targ z wiklinowym koszykiem i układać w nim warzywa i owoce.

Taka to malownicza i apetyczna wizja! Nie robię tego zresztą nie z winy sprzedawców wciskających torebki foliowe, tylko dlatego, że zazwyczaj moje zakupy są duże i ciężko mi dźwigać taki kosz. Wolę torbę na kółkach. Ale… może czas wykorzystać zasoby dzieciowe i iść na zakupy na targ z trójką dzieci z koszykami? Do czterech koszy to już się sporo zmieści.

Podczas takich zakupów do koszy problemem mogą okazać się też wagi, które są płaskie jak stół i warzywa lub owoce staczają się z nich.

Jak zatem radzić sobie bez foliówek?

Przy kompletowaniu zestawu torebek pamiętaj, że trzeba odróżnić siatki do których wrzucasz owoce i warzywa już zważone luzem, od siatek do których wrzucasz je celem zważenia. W przypadku tych pierwszych nie ma znaczenia z jakiego są materiału, mogą być grube i ciężkie. Przy tych drugich lepiej, by „nic” nie ważyły.

Oto moje propozycje, jak skompletować taki zestaw:

1. Użyj torebek i siatek szmacianych jakie masz w domu (a na pewno kilka się znajdzie).

2. Poszperaj na ciuchach – można tam czasem znaleźć tanie woreczki i torebki szmaciane.

3. Użyj siatek do prania. Są lekkie, więc świetne do ważenia. Osobiście raczej nie radzę Ci kupować w nich ziemniaków utytłanych w piasku, bo przez dziurki piasek ciurkiem…

4. Do ziemniaków i innych warzyw utytłanych w piasku świetne są zwijane w małe saszetki torby zakupowe z Rossmanna (KLIK!). Są tanie, lekkie, duże i mogą służyć zarówno do przenoszenia zakupów jak i do ich ważenia. W ogóle są uniwersalne i baaaaardzo je lubię.

4. Rozważ zakup zestaw woreczków bawełnianych. Na Instagramie aż roi się od różnych producentów (a raczej producentek) – domowych manufaktur – woreczków i siateczek dla zwolenników idei zero waste. Jest w czym wybierać. Szukaj po hashtagu #zerowaste.

5. Zrób sobie siatkę lub dwie w pokazany na filmie „How to make a Bag from an old T-shirt” sposób. Stare T-shirty, o ile ich nie masz na stanie, możesz kupić na ciuchach.

6. Kup pieluszki tetrowe (są bardzo lekkie i w dodatku tanie) i zrób z nich co chcesz. Co chcesz oznacza:

a) uszyj z nich siatki do ważenia zakupów

b) zawiąż im węzełki na rogach żeby uzyskać „koszyczek” do ważenia

c) zrób z nich klasyczne węzełki do pakowania (układasz coś na pieluszce i zawiązujesz jej rogi po przekątnej)

d) wymyśl coś jeszcze i daj mi znać!

Powodzenia! Napiszcie w komentarzach jak Wam idzie.

Mam od Was wiele sygnałów, że pod wpływem Odśmiecowni zmieniacie swoje nawyki. Bardzo mnie to cieszy, bo czasem mam poczucie bezsensu tej pisaniny. Zatem mam do Was prośbę:

Udostępniajcie ten artykuł gdzie się da! Udostępniając i komentując, tagujcie

#RokBezMarnotrawstwa

Im nas będzie więcej, tym lepiej!

***

Dopisek z 20 lutego 2019 roku. Świetnie sprawdzają się na zakupach torby uszyte z firanek. Są prześwitujące i lekkie, co ważne w supermarketach. Moja Mama uszyła dla nas kilka takich torebek i sprawdzają się fantastycznie, w dodatku budzą podziw kasjerek!

Dopisek z 21 lutego 2019 roku: Druga edycja wyzwania Rok Bez Marnotrawstwa wystartowała dwoma zadaniami: Kranówka i torby.

P. s. 1. Do zrobienia tego wyzwania #RokBezMarnotrawstwa zainspirowała mnie Kathryn z bloga Going Zero Waste, która właśnie ogłosiła wyzwanie pt.: #30DayZeroWaste. Na pewno nasze zadania się zdublują, ale to nic nie szkodzi. Repetitio est mater studiorum.

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża, mama dwóch nastolatków i jednej córeczki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię robić na drutach i szydełkować, ale jeszcze bardziej – pisać. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze.

10 komentarzy

  1. Kornelio, to wyzwanie to chyba specjalnie dla mnie! Od dawna obiecuję sobie, że uszyję woreczki na warzywa i owoce. I siatki na zakupy. I w ogóle. Ale z niemowlęciem w domu (i trójką starszych dzieci) trudno usiąść do maszyny. Patent z siatką z t-shirta jest genialny – skorzystam na pewno! Jak tylko mój maluch będzie spał dłużej niż zajmuje mi ugotowanie obiadu 😉

    1. Wiem jak to jest 🙂 Ja przy niemowlętach zawsze marzyłam o przespaniu się nawet w dzień… A teraz mam duże dzieci i dalej nie mam czasu, bo miejsce niemowlęcia zajął blog 🙂 Maszynę już schowałam bo się kurzyła… ale niedługo wakacje – może mi się uda.
      A dla Ciebie mam radę (o ile mogę sobie pozwolić) – umów się z Mężem np. w weekend że zamykasz się w pokoju z maszyną na kilka godzin i masz „wychodne”. Albo nie z maszyną, tylko z książką, czymkolwiek 😉

    2. Staram się, ale problemy są takie: często zakupy robię wyskakując z samochodu, gdy wracamy skądś i nie planowałam ich wcześniej, tylko po drodze doszłam do wniosku, że to świetna okazja, zeby wypełnic lodówkę, bo nie będę musiała tego dźwigać, a reszta rodziny śpi (małoletni) lub zajmie sie telefonem (starsi+tata). I wtedy nie mam ze sobą własnej torby. I nie jest wykonalne, żeby jeździła z nami dyżurna, ciagle o tym zapominam. Kupuję papierową jednorazówkę. Ale potem w domu jej nie uzywam, bo nie mam na nią pomysłu. Jest droższa od foliowej i zajmuje mi miejsce w szafce. A w ogóle najlepszy na zakupy jest plecak! I jeszcze: sprzedawca z warzywniaka na rogu sprzedaje mojej córce owoce zawsze w kobiałce, ona je przynosi, ja przesypuję do michy w domu, a dziecko odnosi z powrotem kobiałkę. Jeszcze nie marudzi, ze jej się nie chce. I to jest fajne!

      1. Świetnie! Ja ostatnio też w kobiałce przynosiłam owoce, ale oddawałam przy następnych zakupach (brałam za kaucją 2 złote). Z tymi zakupami i z samochodem mam niestety podobnie 🙂 Muszę w końcu zrobić tę grafikę przypominajkę o siatach do zabrania. Coby każdy sobie mógł na drzwi wyjściowe powiesić 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *